Mechanizmy umysłu. Sieć pamięciowa

Nasze wspomnienia w naszej pamięci, magazynowane są w układzie przypominającym trójwymiarową sieć. Jedne połączone są bardzo silnie i bezpośrednio, a między innymi nie ma bezpośrednich połączeń.

Jeśli jakieś wspomnienie łączy z innym jakiś wspólny element, to wystarczy wzbudzić tylko jedno z tych wspomnień, aby efekt odczuwany był, choćby słabo, przez pozostałe elementy należące do tej samej sieci.

Przyglądając się uważnie swojemu życiu wewnętrznemu, możemy zauważyć, że niektóre nasze wspomnienia są wyraźne i intensywne, a inne mgliste i pełne luk. Czasy szkolne mogą sprowadzać się do kilku migawek, a ostatnie wakacje, zaledwie kilka tygodni po powrocie do pracy, mogą wydawać się odległym wspomnieniem.

Mimo to, mgliste wspomnienia stają się całkiem wyraźne, kiedy wprawimy się z powrotem w stan podobny do tego, w jakim byliśmy gdy wspomnienie powstawało. To ciekawe zjawisko nosi nazwę „pamięci zależnej od stanu”.

Różne stany umysłu, takie jak nastroje, kojarzone są z odpowiadającymi im wspomnieniami. Ludzie przypominają sobie szczęśliwe chwile, kiedy są szczęśliwi, a smutne, kiedy są smutni. Co więcej, będąc w określonym nastroju, odbierają świat w sposób, który do niego pasuje. Doświadczenia zgodne z nastrojem – dostrzeżenie wiosennych kwiatów w słońcu kiedy czujesz się radośnie, albo zauważenie kogoś, kto płacze, kiedy jest ci smutno – przykuwają uwagę bardziej niż te, które się z nimi kłócą.

Równocześnie zachodzić mogą oba typy zdarzeń, ale dana osoba zauważy tylko te, które znajdują oddźwięk w jej, aktualnie występujących uczuciach.

Wraz z upływem czasu, każdy z nastrojów – radość, smutek, złość, strach – akumuluje swoje odrębne wspomnienia, jak również właściwy sobie sposób widzenia świata. Na przykład, radosny nastrój gromadzi sporą kolekcję radosnych skojarzeń, co prowadzi do przyjęcia optymistycznej postawy i postrzegania siebie jako osoby szczęśliwej.

Kiedy się na to nastawisz, zdołasz we wszelkiego rodzaju sytuacjach dostrzec „pamięć zależną od stanu”, oraz przetwarzanie informacji zgodne z nastrojem.

Pamięć zależna od stanu jest zazwyczaj przed nami ukryta, ponieważ kiedy jesteśmy w jednym stanie, rzadko musimy przywoływać doświadczenie zachowane przez inny stan.

Na przykład na wakacjach możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, że straciliśmy kontakt z naszą osobowością zawodową, aż do momentu kiedy wpadniemy na kolegę z pracy i przez chwilę trudno jest nam, osadzić osobę kolegi w odpowiednim kontekście.

Zwykliśmy uważać wspomnienia za odtwarzanie minionych zdarzeń – wydaje się nam, że z osobistej wypożyczalni filmów dokumentalnych możemy wybierać i oglądać to, na co mamy ochotę. W rzeczywistości jednak jest inaczej, ponieważ wspomnienia nie są zdarzeniami, wspomnienia są doświadczeniami.

Przypomnienie sobie epizodu z przeszłości polega na odtworzeniu stanu umysłu, w jakim byliśmy w tamtym momencie.

W pewnym sensie wspomnienia są bardzo zmysłowe, ponieważ obejmują doznania wzrokowe, słuchowe, smakowe, węchowe, itd. Oprócz nich odtwarzasz myśli, zachowania i przede wszystkim emocje, których w tym konkretnym momencie doświadczyłeś.

***

Jesteśmy w stanie przypomnieć sobie przeszłe doświadczenia w całości z ich specyficznymi szczegółami, ponieważ są zakodowane w ciele, tak samo jak dźwięk wypalony na płycie.

Wspomnienie ma zatem podstawę fizyczną – znajduje się „tam” w mózgu, nawet jeżeli jest poza umysłem.

Każdy moment doświadczenia generowany jest przez aktywność elektryczną powodowaną przez pobudzenie poszczególnych komórek nerwowych. To rodzaj mini-eksplozji zachodzących wyłącznie w komórkach nerwowych, czyli w neuronach.

Jeżeli neurony są pobudzane wystarczająco silnie i często, wtedy oddziałują na komórki sąsiednie. Czasami oddziaływanie to jest hamujące – neurony sygnalizują sąsiadującym komórkom, że mają się nie pobudzać. Kiedy indziej cała wiązka sąsiadujących neuronów ulega pobudzeniu w postaci zsynchronizowanych wybuchów.

Fale zorganizowanej aktywności są naszymi wrażeniami, myślami, emocjami. Sporadyczne i łagodne fale mogą przejść niezauważone, ale jeżeli rzut zsynchronizowanego pobudzenia jest gwałtowny i silny, wtedy staje się on świadomy. Natomiast aktywność szczególnie silna lub trwała (może też być łagodna, ale częsta, i trwająca przez dłuższy czas) – świadoma lub nie – prowadzi do fizycznej zmiany w zaangażowanych w nią neuronach.

Te zmiany są nieznaczne – są kwestią subtelnego przesunięcia cząsteczek. Ich efekt jest jednak dogłębny, ponieważ właśnie dzięki temu powstaje wspomnienie.

Drobne zmiany zachodzące w komórkach nerwowych wzmacniają powiązania między równocześnie pobudzonymi neuronami tak, że kiedy w przyszłości choćby jeden z nich zostanie pobudzony, jego poprzedni „partnerzy” najprawdopodobniej też ulegną pobudzeniu. Im bardziej określona grupa neuronów jest wspólnie pobudzana, tym bardziej zachodzące w nich zmiany fizyczne zachęcają je, by zrobiły to znowu.

Wspomnienie jest więc nawykiem mózgu – wzorcem pobudzenia neuronowego, które mózg wytwarza z łatwością, ponieważ robił to już wcześniej.

I wcale nie potrzeba wymyślnego sprzętu laboratoryjnego, żeby być świadomym takich wewnętrznych zmian, nawet dużo subtelniejszych od tych wykonywanych w obrazowaniu mózgu.

Jak wspomnienia dopasowują się do siebie?

Nasze wspomnienia zakodowane są w mózgu w postaci przestrzennej sieci, a każde wspomnienie można uznać za węzeł tej sieci, który połączony jest z innymi węzłami za pomocą czegoś w rodzaju sznurków.

Kiedy przywołujemy jakieś wspomnienie, wtedy pociąga ono za wszystkie wychodzące z niego sznurki. W ten sposób wzbudzone wspomnienia poruszają z kolei wspomnienia następne, które są z nimi powiązane.

Im dalej od wspomnienia, które zainicjowało cały proces, tym słabszy jest efekt wzbudzenia. Ale dopóki dwa wspomnienia należą do tej samej sieci, istnieje prawdopodobieństwo, że jedno pociągnie za sobą drugie.

Wspomnienia są magazynowane w układzie przypominającym trójwymiarową sieć: jedne połączone są bardzo silnie i bezpośrednio, między innymi nie ma bezpośrednich połączeń. Jeśli jednak wszystkie należą do tej samej sieci, to kiedy zostanie wzbudzone jedno wspomnienie, efekt jest odczuwany, mocniej lub słabiej, przez pozostałe elementy.

***

Wspomnienia, aby zostały splecione w sieć, muszą mieć ze sobą coś wspólnego.

Węzły sieci są zdarzeniami, a łączące je sznurki to np. wspólny czas ich zajścia. Rzeczy, które zdarzają się w tym samym czasie, zazwyczaj są powiązane ze sobą automatycznie, dzięki wspólnej niszy czasowej. Dlatego np. wspomnienie ekstrawaganckiego kapelusza, może łączyć się ze wspomnieniem wesela Barbary. A gdyby podczas wesela Barbary padał deszcz, to i wspomnienie deszczu zostałoby włączone do tej sieci.

Małe skupiska nowych doświadczeń są umieszczane w sieci przez połączenie z innymi, pokrewnymi wspomnieniami. I tak, fragment dotyczący wesela łączy się ze wszystkimi weselami, na których byłaś/byłeś. Wesela w deszczowe dni wiążą się podwójnie. A fragment dotyczący deszczu łączy się np. ze wspomnieniami deszczowych wakacji.

Takie powiązania mogą rozchodzić się daleko i szeroko. Fiolet kapelusza może powiązać się, poprzez kolor, z fioletowa spódnicą, którą kiedyś niepotrzebnie kupiłaś i nigdy jej nie nosiłaś. To z kolei może mieć związek z poczuciem winy, gdy udawałaś, że nie masz drobnych, żeby wrzucić do puszki na cele dobroczynne, kiedy innym razem wychodziłaś z tego samego sklepu. Grzechotanie monet w puszce może przywołać odległe wspomnienie dziecięcej grzechotki, a poczucie winy przypomni, że w dalszym ciągu nie kupiłeś/nie kupiłaś prezentu ślubnego dla Barbary. Deszcz, rzecz jasna, ma niezliczone powiązania: deszczowe pikniki, spacery, podróże…

Można przekonać się, że każde nowe doświadczenie ma coś wspólnego z tym, co już było – czas, kolor, miejsce, dźwięk, zapach, emocję – i w końcu powstaje rozległa sieć, w której wszystko jest związane ze wszystkim. Dlatego, gdy zostanie wzbudzone jedno wspomnienie, inne odczują to również, ale najsilniej to wzbudzenie odczują te, które bezpośrednio z nim sąsiadują.

U większości z nas wytwarza się sieć wspomnień i chociaż wszystkie wspomnienia się łączą, to jednak są one „spakowane” w podgrupy. Wzbudzenie pojedynczego wspomnienia, wywołuje wspomnienia z nim skojarzone, ale na bardziej odległe wywiera to niewielki wpływ.

Wzajemne powiązanie wszystkich naszych doświadczeń gwarantuje na ogół, że kiedy sytuacja ożywia określony zestaw reakcji, nie przestajemy mieć dostępu (w razie potrzeby) do szerszej sieci zapamiętanych treści, w tym np. do informacji autobiograficznych. Wzorce pobudzenia neuronowego kodujące tło, mogą nie być na tyle aktywne, abyśmy cały czas uświadamiali sobie wszystkie dane, ale są one gotowe ożyć na tzw. zawołanie. Przykładowo, jeżeli ktoś zapyta cię o twój adres, wzorzec pobudzenia obejmujący tę informację, natychmiast się uaktywni.

***

A teraz wyobraź sobie, że któremuś skupisku wspomnień nie udało się uzyskać połączenia z resztą sieci pamięciowej. Wtedy, przez większość czasu (albo w ogóle), nie będziesz świadomy wspomnień (albo jakichś treści) z tego skupiska, gdyż nie ma „sznurków” biegnących do tego skupiska od twoich codziennych doświadczeń.

Coś tam w głowie masz, jakieś wspomnienie (jakąś treść), ale jesteś tego zupełnie nieświadomy, z powodu braku połączeń.

Zobacz: podświadomość oraz przekaz podprogowy/bodźce podprogowe

I na odwrót, przy rzadkich okazjach, kiedy uda się wspomnienia (zapisy) z takiego odizolowanego skupiska przywołać do świadomości, nie będzie „sznurków” biegnących od tego zapisu do innych twoich codziennych doświadczeń, więc twoja świadomość ograniczy się jedynie do tego wspomnienia.

Zasadniczo w taki właśnie sposób działa system wspomnień u ludzi z amnezją. Ich najświeższe doświadczenia nie są wplecione w większą część sieci pamięciowej; nie ma pomostu łączącego obecną sytuację z resztą ich życia.

U osób dorosłych większość doświadczeń, nawet tych zupełnie nowych lub nieprzyjemnych, łączy się z czymś, co już przydarzyło się im w przeszłości.

Natomiast dzieci mają o wiele mniej uskładanych doświadczeń, z którymi mogłyby połączyć nowe zdarzenia, wiec ich wspomnienia mogą dryfować swobodnie.

***

Historia Tomka i trochę na temat osobowości

A teraz stwórzmy postać Tomka – dziecka z całkowicie czystą kartą pamięci. Oczywiście ma on rozmaite, genetycznie uwarunkowane cechy, które miałyby ogromny wpływ na jego przyszłość. Teraz jednak, pominiemy je dla uproszczenia. Ważne jest, że Tomek nie nauczył się jeszcze żadnych reakcji i dysponuje tylko tymi, które są wspólne innym ludziom.

Dajmy zatem Tomkowi jego pierwsze doświadczenie. I zacznijmy od przyjemnego: chłopiec dostaje na gwiazdkę szczeniaka.

To sprawia, że Tomek jest bardzo szczęśliwy, więc doświadczenie ze szczeniakiem, na razie jako jedyne istniejące, obejmuje całe „wspomnienia związane z ja” i w sumie, mamy szczęśliwego Tomka. Następnie rodzice zabierają Tomka nad morze, co także go uszczęśliwia, więc elementy „ja” obu doświadczeń – tworząc poczucie szczęścia – nakładają się na siebie.

Nie jest to jednak jakiekolwiek szczęście – to jest szczęście Tomka. Uściślając, szczęście jest na razie wszystkim, czego Tomek doświadczył, więc ono i on to jedno: szczęśliwy Tomek.

Kolejne doświadczenia Tomka również są szczęśliwe: pierwsza podróż samolotem i wielka tabliczka czekolady. Teraz Tomek ma już skupisko wspomnień, a wszystkie one wiążą się i składają, na pojedynczą osobowość szczęśliwego Tomka.

Gdyby doświadczenia Tomka nadal biegły tym torem – każde przynosiłoby mu niezmąconą radość – rozwinęłaby się u niego jedna, dość ograniczona osobowość. Byłby tym, czym jest pojedyncza osobowość główna – o w pełni zintegrowanym „ja”, z siecią pamięciową bez postrzępionych brzegów i przetarć.

Uczyńmy życie Tomka nieco bardziej realistycznym. Rodzice posyłają go do szkoły, a on tego nie cierpi. Przeziębia się: koszmar. Napada go szkolny łobuz: przerażenie. Musi odrabiać lekcje: nuda. Sprzysiężenie tych doświadczeń, związanych wspólną nieprzyjemnością, tworzy nowy byt: nieszczęśliwego Tomka.

Teraz mamy dwóch zupełnie oddzielnych chłopców: szczęśliwego Tomka z pakietem miłych wspomnień i nieszczęśliwego Tomka, taszczącego swój niewdzięczny bagaż. To, który Tomek jest „obecny” w danym momencie, zależy całkowicie od tego, w jakiej sytuacji Tomek się znajduje: morze, samoloty, czekolada i szczeniak przywołują szczęśliwego Tomka, a szkoła, choroba, łobuz i lekcje do odrabiania wydobywają na wierzch Tomka nieszczęśliwego.

Dwóch Tomków nie ma dostępu nawzajem do swoich wspomnień, ponieważ nie istnieją między nimi połączenia, więc nieszczęśliwy Tomek nie wie o istnieniu szczęśliwego Tomka i na odwrót. Kiedy sytuacja zmienia się z takiej, która wydobywa szczęśliwego Tomka (np. zabawa z psem), na taką, która przywołuje nieszczęśliwego Tomka (pójście do szkoły), przełączenie jest czyste i natychmiastowe. Tak jakby jeden aktor zszedł ze sceny, a wszedł na nią drugi, czekający za kulisami na sygnał.

W miarę jak Tomek dorasta, zaczyna gromadzić coraz więcej doświadczeń, a wtedy wiele z nich tworzy połączenia między uprzednio rozłącznymi wspomnieniami. Wyjazd nad morze i droga do szkoły mogą zostać powiązane poprzez jazdę samochodem rodziców. Tomek może się nudzić albo mieć atak choroby lokomocyjnej podczas jednej i drugiej podróży – w ten sposób te dwa, pod innymi względami zupełnie różne zdarzenia skojarzą się zarówno z nieszczęśliwym, jak i ze szczęśliwym Tomkiem. Doświadczenie pierwszego lotu samolotem, chociaż szczęśliwe, może zawierać momenty turbulencji, których chłopiec się przestraszył. To połączy się ze strachem, jaki Tomek odczuł, kiedy został pobity w szkole. Przy odrabianiu lekcji chłopiec ukradkiem zagra w grę komputerową, co połączy go z powrotem ze szczęśliwym Tomkiem.

Widać wyraźnie, że wszystkie wspomnienia Tomka są już wzajemnie powiązane. Wystarczy wzbudzić którekolwiek z nich, a drgania odczują obaj – zarówno szczęśliwy, jak i nieszczęśliwy Tomek. Dodatkowo, niektóre wspomnienia potrząsają nieszczęśliwym Tomkiem silniej niż szczęśliwym, i na odwrót. Sygnał „szkoła”, na przykład, bardziej zadziała na nieszczęśliwego Tomka, a na sygnał „czekolada” bardziej uaktywni się szczęśliwy Tomek.

Kiedy szczęśliwy Tomek jest na scenie, nieszczęśliwy działa na wolnych obrotach, istnieje nieświadomie, czeka na gotowość, żeby wyskoczyć i zastąpić szczęśliwego, kiedy przywoła go sytuacja, która współbrzmi z jego pakietem wspomnień.

Ale w prawdziwym życiu, wewnętrzny krajobraz Tomka rozwijałby się w dużo bardziej skomplikowany sposób, ponieważ reakcje na zdarzenia od samego początku byłyby specyficzne, ze względu na to, że każdy z nas posiada niepowtarzalną konstrukcję genetyczną.

***

Doświadczenia to nie to, co nam się przydarza, doświadczenia to nasze reakcje – będące wrażeniami, myślami i przede wszystkim emocjami – które nasz mózg generuje w odpowiedzi na zdarzenia.

Nasze reakcje zależą w dużej mierze od naszych poprzednich doświadczeń, a na te z kolei mają wpływ jeszcze wcześniejsze doświadczenia itd. Pewną rolę odgrywa także i to, jak jesteśmy zbudowani.

Przykładowo, struktura kory wzrokowej – gęstość neuronów kodujących informacje o barwie – będzie oddziaływać na postrzeganie obrazu, jeszcze zanim zostanie on rozpoznany i oceniony w kategoriach, czym jest i co oznacza. Dlatego identyczne zdarzenie zewnętrzne, może wytworzyć zupełnie inne doświadczenie w dwóch różnych mózgach.

Gdyby Tomek miał genetycznie uwarunkowaną skłonność do lęku, jego pierwszy lot mógłby nie być mieszanką zabawy i strachu, ale jednym wielkim koszmarem. Podróże samolotem byłyby powiązane raczej ze szkolnymi łobuzami i odrabianiem lekcji, a nie ze szczeniakami i czekoladą, tak więc jego osobowości przybrałyby inny kształt niż osobowości z natury mniej nerwowej osoby, nawet gdyby oboje – jakimś cudem – podlegali identycznym wpływom środowiska.

Zobacz: Triggery emocjonalne

***

Bibliografia: Rita Carter: Wieloosobowość. Warszawa: Wydaw. AMBER, 2008